niedziela, 21 kwietnia 2013

szpilka samochodowo-krajowa

Co kraj, to samochód

W sumie chciałabym żeby było właśnie tak, jak w tytule tego wpisu. Żeby w Polsce jeżdżono np. Syrenkami, Warszawami i Polskimi Fiatami; we Francji Citroenami i Renówkami, w Niemczech oplami i volkswagenami i tak dalej i tak dalej.

moja ulubienicy wszechczasów - Catrellka :) tutaj na girońskich tablicach (bardzo popularna w Chorwacji)

nawet wybaczę, że jest czerwona!!!

Mam wrażenie, że kiedyś, przez różne czynniki zewnętrzne (zdaję sobie sprawę, że często były one w szerszym kontekście niekorzystne) ulicami jeździło więcej takich charakterystycznych dla danego kraju pojazdów. Teraz, dla równowagi, mamy sporo samochodów japońskich, koreańskich  itd.

Jeśli chcecie w dużej skali poczuć taką "samochodową państwowość", jedźcie do Rumunii albo na Ukrainę. W tej pierwszej można spotkać zarówno stare jak i nowe modele Dacii (nowe Logany są dość szpetne, jak na mój gust :P), natomiast w tej drugiej spotkać można różnego rodzaju Łady - niestety z tego co pamiętam, tylko stare, które pewnie za jakiś czas umrą śmiercią naturalną, a już teraz zastępowane są innymi samochodami. Śpieszcie się więc.

Na Ukrainie kwiaty sadzone są pod kolor parkujących aut