niedziela, 24 marca 2013

szpilka niemiecko-drzewna

Niemcy - odchodzące drzewa 

Był taki rok, że w Niemczech spędziłam w sumie aż miesiąc (co prawda na dwie tury :P w maju i we wrześniu). Zobaczyłam naprawdę dużo i pewnie jeszcze nie raz pojawi się tu wpis niemiecki, ale chciałabym zacząć od tego, co mi się niezmiennie kojarzy z naszymi zachodnimi sąsiadami, czyli od platanów.

Pierwsze szpalery tych pokręconych, pokurczonych, łaciatych drzew posadzonych w regularnych rzędach zobaczyłam w Darmstadt niedaleko ... cerkwi (o tym będzie którymś z następnych razów). Są one chyba ulubionym drzewem w Niemczech do obsadzania ciągów pieszych, placów itd. 


 W Polsce też można je spotkać, ale raczej pojedynczo jak np. prześliczny i ogromny okaz w okolicach Collegium Novum na krakowskich plantach. Platany spełniające funkcją ozdobną w Polsce widziałam na rynku w Pszczynie, która długo nie była polskim miastem. 


Te drzewa są tak brzydkie, że aż nie sposób się nimi zauroczyć, zupełnie jak mopsami. Nomen omen, pierwszy raz w pełni świadomie mopsa spotkałam (i się zauroczyłam), co prawda nie w Niemczech, ale kraju w którym również dogadasz się niemiecku, czyli Austrii, ale to już inna historia :) 

a tak wyglądają sysunie vel. orzechy platanów